Kilka dni temu miałem przyjemność uczestniczyć w próbie generalnej najnowszego spektaklu Teatru Polonia pt. Słoneczna Linia. Sztuka reprezentuje jeden z moich ulubionych podgatunków scenicznych czyli duodramę. Jak nazwa może wskazywać jest to przedstawienie „na dwóch aktorów”. Jak się bawiłem i czy zapowiadana szumnie premiera zaspokoiła moje oczekiwania? Już mówię.
Gdzieś, kiedyś, para z 7 letnim stażem, 5 rano, świt. Od kilku godzin On i Ona starają się dojść do porozumienia. Rozstaną się czy ciężka próba ich umocni? Czy z mijającym czasem i dyskusją nadejdzie spokój? Czy każdy związek można uratować?
W rolach głównych zobaczymy dwoje niezwykłych aktorów: Ona – Karolina Gruszka, On – Borys Szyc. Najjaśniejszym punktem tego spektaklu jest oczywiście kobieta – szalona, nielogiczna, zabawna. „Ona” dzięki talentowi Pani Gruszki jest postacią niezwykłą, pełną wewnętrznych sprzeczności, ale też uroku, temperamentu, żywiołowości. Czekam na więcej występów w tak trudnych i mocnych scenariuszach, ponieważ właśnie tego w teatrze szukam, a Pani Karolina świetnie odnajduje się przed żywą publicznością. Borys Szyc zagrał dobrze i pokazał, że z pewnością ma wielki talent, jest bardzo prawdziwy w skórze swojej postaci. Nie jestem jego fanem, a dodatkowo jego głos i maniera straszliwie mnie przez cały spektakl denerwowały, aczkolwiek jeśli jesteście ciekawi jak sobie poradził i akurat te drobnostki Wam nie przeszkadzają – zapraszam. Przyznam, że przyjemnie się na jego grę patrzy, i koniec końców mimo pewnych zgrzytów oboje Państwo świetnie do siebie pasują. No i dla mnie to pierwsza w życiu okazja zobaczyć każde z nich na scenie – wcześniej kojarzyłem ich tylko z seriali/filmów.
Fabuła, a to chyba najważniejsze w monodramie/duodramie nie jest rozwlekła i ma swoje błyszczące momenty. Natomiast musimy nastawić się na 80 minut kłótni i krzyków, bardzo emocjonalnych i pełnych przekleństw. Tak, przekleństw – jeszcze chyba nigdy nie słyszałem tyle wyzwisk i „przecinków” co w Słonecznej Linii, niektóre kompletnie nie pasują, a inne świetnie potęgują klimat i podkręcają tempo – jest różnie, ale nie przeszkadza to nadmiernie. Nie liczcie jednak na silne rozbudowanie wątków, albo nagłe zwroty akcji – tych nie ma, to sztuka o namiętności, potędze komunikacji, odmiennych ścieżkach i codziennych problemach każdego z nas, a przede wszystkim o niezrozumieniu w związku – z pewnością odnajdziemy w niej siebie, lub naszych partnerów. Być może dzięki temu spojrzymy na niektóre sprawy z dystansem. Mimo całego zamieszania i chaosu – Słoneczna Linia jest komedią i to niezwykle zabawną, obserwowanie tej szarpaniny „z boku” wywołuje w publiczności gromkie salwy śmiechu, więc pod tym względem wszystko jest dobrze wyważone – nikt z sali smutny czy przygnębiony nie wyjdzie.
Dekoracje są przepiękne – świetnie odwzorowana kuchnia pełna przeróżnych sprzętów, bibelotów, okien. Chociaż „makieta” jest naprawdę niestandardowa (nie obejmuje całej sceny, a jej wycinek) naprawdę robi wrażenie. W Słonecznej Linii szczególnie ważne jest oświetlenie, które tylko potęguje pozytywne uczucia i stwarza nowe okazje do opowiadania historii. Sala Polonii jest na tyle ciekawie rozplanowana, że z każdego jej zakątka dźwięk doskonale się rozchodzi – zwłaszcza, że recenzowana produkcja ma sporo krzyku i opiera się właśnie na głosie.
Najnowsza sztuka Teatru Polonia to przedstawienie bardzo dziwne – z jednej strony ważne koncepcyjnie i szalenie ciekawie zrobione – z drugiej nie pozbawione pewnych wad i monotonii (to jedna niekończąca się awantura). Dlatego moja ocena jest niejednoznaczna i nie jestem do końca przekonany jak bardzo mi się podobało lub nie podobało, natomiast jeśli szukacie w teatrze czegoś naprawdę emocjonalnego – to na pewno Słoneczna Linia zaspokoi Wasze pragnienia. Ja ze swojej strony polecam sprawdzić ją głównie dla aktorów oraz cudownej scenografii. Ocenę fabuły pozostawiam jednak Wam – czytelnikom, którzy zdecydują się sztukę zobaczyć. Bo z emocjami jest tak, że każdy z nas ma własne i inaczej odbiera pewne rzeczy.
Bilety w cenie od 77 do 126 zł kupicie w kasie Teatru Polonia, Och-Teatru oraz przez ich stronę WWW. Najbliższe przedstawienie już 9 grudnia – ale musicie się śpieszyć! Dlaczego? Bo sztuka grana jest w tym momencie cały czas (w październiku), ale najbliższe osiem przedstawień jest wyprzedane – dlatego nie wliczam ich do podawanego terminu. Na Słoneczną Linię jest szał. Niech to będzie najlepsza recenzja.