Recenzje

kup bilety online

PAMIĘTNIK ZOSI WICHŁACZ

Ma zaledwie 20 lat, a już zdążyła zagrać w jednym z najważniejszych polskich filmów ostatnich lat i zdobyć dwie najważniejsze polskie nagrody filmowe. Zosia Wichłacz, bo o niej mowa, zadebiutowała właśnie na deskach Teatru Polonia. I to od razu monodramem, co tylko potwierdza jej wielką odwagę.

Tym bardziej, że spektakl "Porozmawiajmy po niemiecku" dla wielu osób może być bardzo kontrowersyjny. Jego bohaterką jest Hanna Zach, 16-letnia dziewczyna, która żyła w Warszawie podczas II wojny światowej i wszystko, co jej się przytrafiało, spisywała w pamiętniku. Myliłby się jednak ten, kto uznałby, że będą to kolejne wspomnienia zagorzałej patriotki, działającej w podziemiu. Wojna w twórczości Zach pojawia się ledwie kilka razy i to tylko jako coś, czego dziewczyna nienawidzi. Nie dlatego jednak, że jej kraj jest okupowany, rodacy giną i mają ciężką sytuację. To co się dzieje ogranicza Hannę, nie pozwala jej w pełni korzystać z młodości - jak sama mówi: ma przecież prawo cieszyć się życiem i wszystko jej wolno.

"Porozmawiajmy po niemiecku" zaprzecza więc pewnemu mitowi, że wszyscy w trakcie wojny mieli źle i nienawidzili Niemców. Hanna bez oporów nawiązuje kontakt z coraz to nowymi żołnierzami. Sama pochodzi z bogatego domu, imponują jej więc przystojni, dobrze ubrani i wyraźnie nią zainteresowani oficerowie. Dziewczyna prowokuje ich, umawia się na randki, a jednocześnie coraz bardziej fascynuje ją niemiecka kultura i język.

To inne spojrzenie na wojnę - z perspektywy młodych - było obecne również w "Mieście 44" Jana Komasy, w którym Zosia Wichłacz zagrała główną rolę. Oba dzieła łączy zresztą nieco więcej. Podczas spektaklu można usłyszeć bowiem muzykę znacznie nowszą niż wskazywałby na to okres, w którym rozgrywa się akcja. Zabieg ten z jednej strony od razu ożywia publiczność, która, nie spodziewając się tego, zastanawia się, czy to dobry pomysł, z drugiej uniwersalizuje historię. Czy dzisiaj, gdyby do Polski (odpukać!) zawitała wojna, część młodych ludzi nie zachowywałaby się podobnie jak Hanna?

Wszystko rozgrywa się na niewielkiej scenie, otoczonej kamiennymi ścianami, na których wyświetlane są między innymi zdjęcia kolejnych kartek z pamiętnika Hanny Zach. Interaktywne elementy łatwo mogłyby odwrócić uwagę od tego co najważniejsze, ale twórcom udało się na szczęście tego uniknąć. Po pierwsze, Łukasz Kos wyreżyserował spektakl w taki sposób, że ma on w sobie dużą siłę, energię, której nie można zlekceważyć. Precyzyjnie wymierzone momenty pełne szaleństwa nastoletniej dziewczyny i jej spokojniejszych, lirycznych przemyśleń doskonale się uzupełniają.

Najważniejsza oczywiście jest jednak Zosia Wichłacz, która wciela się w Hannę z pewnością i samoświadomością, które rzadko można spotkać u tak młodych aktorek. To nie scenografia i rekwizyty dominują nad nią, to ona podporządkowuje je sobie oraz nadaje im życie. Trzeba pamiętać, że monodram to prawdopodobnie najtrudniejsze aktorskie zadanie, zwłaszcza jeśli jest to debiut w teatrze. Zosia Wichłacz poradziła sobie ze stojącym przed nią zadaniem śpiewająco. Bez problemu balansuje między błyskawicznie zmieniającymi się emocjami młodej dziewczyny - o niektórych rzeczach opowiada tak, że nie sposób się nie uśmiechnąć, inne wywołują wzruszenie, bądź współczucie. Brak jednej fałszywej nuty powoduje, że Hannę Zach bardzo łatwo i szybko można polubić, a tym samym zrozumieć. Dzięki temu "Porozmawiajmy po niemiecku" zostaje w pamięci na długo po wyjściu z teatru.


Dodatkowe informacje

 

Kasa i foyer teatru są wynajmowane od m.st. Warszawy - Dzielnicy Śródmieście

MECENAS TECHNOLOGICZNY TEATRÓW

billenium

DORADCA PRAWNY TEATRÓW

139279v1 CMS Logo LawTaxFuture Maxi RGB

WYPOSAŻENIE TEATRÓW DOFINANSOWANO ZE ŚRODKÓW

zporr mkidn

PREMIERY W 2023 ROKU DOFINANSOWANE PRZEZ

Warszawa-znak-RGB-kolorowy-pionowy

PATRONI MEDIALNI

NowySwiat Logo Napis Czerwone gazetapl logo@2x Wyborcza logo Rzeczpospolita duze new winieta spis 2rgb
Z OSTATNIEJ CHWILI !
X