Wyobraźmy sobie spektakl zagrany tylko jeden jedyny raz. Praca dramaturga, reżysera, scenografa, wszystkich wykonawców, w tym słynnego aktora – wszystko to tylko dla jednego pokazu w sylwestrową noc? Podobno tak właśnie Thomas Bernhard wyobrażał sobie idealną wersję premiery Minettiego. Portretu artysty z czasów starości.
Jeden z najważniejszych pisarzy XX wieku teatrem zainteresował się w młodości. Chciał zostać śpiewakiem, studiował aktorstwo w salzburskim Mozarteum, pociągali go artyści i środowisko twórcze. Podejmował próby pisania dla teatru, tworzył wiersze i opowiadania, ale uznanie przyniósł mu debiut powieściowy – wydany w 1963 roku Mróz. Już w tej pierwszej powieści widać było motywy, które w twórczości Austriaka miały stać się niezwykle ważne. Jednym z nich był akt obserwacji, przypatrywania się komuś, a co za tym idzie również gry. Z czasem przyglądanie się rzeczywistości przez pryzmat teatralnych kategorii stało się znakiem rozpoznawczym Bernharda – zarówno w jego dziele literackim, jak i w życiu. Stworzone przez niego powieści i dramaty na wiele sposobów kreują teatralne sytuacje, opowiadają o aktorach i innych twórcach, podejmujących nieustanne próby nagięcia świata do swoich wyobrażeń. Wielu bohaterów jego tekstów postrzega świat jako teatr lub zalicza się do ludzi teatru.
Jednym z nich jest Minetti – dziwny gość, którego spotykamy w hotelu podczas sylwestrowej nocy. Człowiek, który „oparł się klasycznej literaturze” i wycofał z życia. Postaciom, które go otaczają, przedstawia się jako doskonały wykonawca roli szekspirowskiego Leara, mistrz sztuki aktorskiej bez reszty oddany swojemu zajęciu. Słuchając jego opowieści, zorientować się jednak można, że stary aktor nie mówi wszystkiego, skrywa tajemnice i odgrywa swoją własną wersję historii, pragnąc raz jeszcze znaleźć uznanie w oczach widzów.
W 1976 roku podczas prapremierowego przedstawienia, które miało miejsce w Württembergisches Staatstheater Stuttgart, rolę Minettiego zagrał Bernhard Minetti – jeden z najwybitniejszych aktorów teatru niemieckojęzycznego. Zbieżność nazwisk nie jest oczywiście przypadkowa – dramat ten został przez Thomasa Bernharda napisany właśnie z myślą o wybitnym artyście, którego kunszt aktorski podziwiał. Austriacki pisarz podkreślał zawsze, że nie pisze swoich tekstów dla publiczności, że widzowie nie są dla niego punktem odniesienia. Za to często pisał dla cenionych przez siebie aktorów. Czasami nadawał swoim tekstom tytuły, będące nazwiskami konkretnych osób. Tak jest w przypadku Minettiego czy Ritter, Dene, Vos. W Polsce drugi z tych dramatów był wystawiany jako Rodzeństwo, ale oryginalny tytuł to zestawienie nazwisk wykonawców ról podczas prapremiery: Ilse Ritter, Kirsten Dene, Gert Voss. Niekiedy też dedykował swoje dramaty wybranym aktorom, np. Naprawiacz świata napisany został z myślą także o Bernhardzie Minettim.
Pisanie dla konkretnych aktorów przekraczało jednak u Bernharda ramy mniej lub bardziej konwencjonalnych dedykacji. Autor, który często miał wpływ na obsadę prapremierowych wystawień swoich tekstów, stworzył wiele dramatów, projektując niejako ich wykonanie przez konkretną osobę. Pisząc, słyszał jej głos, wyobrażał sobie sposób jej poruszania się i mówienia, myślał o obecności konkretnego ciała na scenie. Jako niezwykle baczny obserwator wykorzystywał swoje wspomnienia ze spotkań z artystami. Jedna z cenionych przez niego aktorek wyznała, że przy czytaniu nowej sztuki nie mogła się oprzeć wrażeniu, że słyszy w niej swoje własne słowa.
Pisząc Minettiego, Thomas Bernhard miał świadomość upływającego czasu. Zależało mu, by aktor wcielający się w stworzoną przez niego postać był w pełni sił. Uniesienie Bernhardowskich tekstów wymaga bowiem od wykonawcy głównej roli świetnej kondycji i ogromnej witalności. Niekończące się monologi, utrzymanie uwagi widzów mimo często znikomej akcji czy w ogóle żywe ich zainteresowanie opowiadaną historią należą do prawdziwych aktorskich wyzwań. Pisząc portret artysty z czasów starości, Bernhard liczył się z tym, że w pewnym momencie nawet najlepsi aktorzy dochodzą do granicy, której nie sposób przekroczyć. Podobno nie mógł sobie wyobrazić, aby ktokolwiek poza Bernhardem Minettim zagrał ten tekst po niemiecku, ale był ciekaw, jak artyści z innych krajów zinterpretowaliby tę postać.
Warto podkreślić, że dramat Thomasa Bernharda, choć inspirowany osobą wielkiego aktora, jest historią fikcyjną. Można go uznać za hołd złożony wszystkim mistrzom sztuki aktorskiej. To jeden z tych tekstów, który czeka na swojego wielkiego wykonawcę w każdym kraju i w każdym języku – aktora, który przeżył dostatecznie dużo, by zrozumieć i poczuć gorycz głównego bohatera, który poświęcił życie teatrowi i który – mimo upływu lat – ma w sobie nadal niezwykłą pasję, płynącą z uwielbienia dla wykonywanego zawodu. Do zbudowania tej roli potrzebne są nie tylko tysiące wspomnień, doświadczenie scenicznych rozczarowań i sukcesów, nieustanna chęć przezwyciężania samego siebie i pieczołowicie pielęgnowane poczucie sprzeciwu wobec otaczającej rzeczywistości, ale także pozornie wykluczające się umiejętności dystansu i bezmiernego zaangażowania.
W galerii stworzonych przez Bernharda ról Minetti jest chyba jedną z najpiękniejszych. Podobnie jak wielu innych bohaterów próbuje za pomocą monologu opanować świat. Jego historia, choć gorzka, pozbawiona jest okrucieństwa, które ma w swoim repertuarze wiele innych postaci dramatów. Być może właśnie dlatego ostatnia opowieść starego aktora wzbudza empatię, może nawet czułość, o którą trudno w przypadku większości Bernhardowskich tyranów, samozwańczych geniuszy, szaleńców czy osób uwikłanych w rodzinną przemoc.
Thomas Bernhard napisał – nie licząc mniejszych form dramatycznych – osiemnaście sztuk, które w drugiej połowie XX wieku miały swoje prapremiery w najlepszych teatrach obszaru niemieckojęzycznego, a później w wielu innych krajach. Większość premierowych inscenizacji zrealizowana była przez Clausa Peymanna – reżysera, dyrektora teatrów, który bez wątpienia był jednym z ojców sukcesu tej dramaturgii. Główne role wielokrotnie grane były przez najlepszych aktorów niemieckojęzycznych scen. Kolejne premiery były często nie tylko artystycznymi sukcesami, ale też przyczyną skandali, np. Ignorant i szaleniec, Komediant czy Plac Bohaterów. Bernhard, pisząc dla teatru, inscenizował jednocześnie z niesamowitą wręcz fantazją swoje własne życie. Mimo ciężkiej choroby, lubił żyć. Dużo podróżował, angażował się w społeczne i polityczne dyskusje, z odwagą występował przeciwko austriackiemu zakłamaniu. Zabierając publicznie głos, nie szczędził krytycznych słów politykom i swoim rodakom. Był niepokornym i niełatwym we współpracy autorem, który miał szczęście trafić na fantastycznych wydawców. Stał się jednym z największych krytyków powojennej Austrii, którego bezpardonowy głos wyraźnie brzmiał aż do jego śmierci w 1989 roku.
Stworzone przez niego teksty dramatyczne, pisane kilkadziesiąt lat temu, często z myślą o konkretnych aktorach i realiach państwa austriackiego, zadziwiająco dobrze wytrzymują próbę czasu. Wiele z nich brzmi dziś w niezwykle aktualny sposób. Na szczególną uwagę zasługują z pewnością te, które dotyczą losu aktorów – w tym wystawiany w warszawskim Teatrze Polonia Minetti. Portret artysty z czasów starości. Oddziałują z niezmienną siłą, zachwycają kolejnych widzów i czytelników, pozwalają na refleksję nad życiem tych, którzy „wpakowali się w śmiertelną sztukę aktorską”. Niosą wielką wartość w czasach, kiedy – tak jak dziwny gość hotelu w Ostendzie – dogłębnie tęsknimy za teatrem i chcemy choć przez chwilę, jeszcze raz poczuć jego moc.
dr Agata Wittchen-Barełkowska – literaturoznawczyni i popularyzatorka twórczości Thomasa Bernharda. Autorka książki Kategoria teatralności w dziele Thomasa Bernharda i opracowania wyboru dramatów austriackiego pisarza, wydanych przez Spółdzielnię Wydawniczą „Czytelnik”.