Na afiszu Teatru Polonia autorska sztuka Stanisława Brejdyganta. Wybitny aktor daje mądry spektakl o winie i odpowiedzialności, o próbie odkupienia, wpisany w trudną polską historię - główny bohater bowiem podczas wojny najpierw ukrywał przed Niemcami żydowskie rodzeństwo, a potem je zamordował, zaślepiony fanatyzmem religijnym i ziejącym z gazetek kościelnych antysemityzmem.
Brejdygant nie ucieka się do żadnych efektownych środków - koncentruje się na precyzyjnie zbudowanej opowieści, jest do bólu wiarygodny. Przeszło 80-letni aktor daje pokaz skali swojego talentu i warsztatu, które w pełni podporządkowuje podjętemu tematowi. Do monodramu wraca po z górą 40 latach przerwy, kiedy zrealizował spektakl oparty na monologach Dostojewskiego. Jednak "Winnego" można nazwać jego debiutem - pierwszy raz bowiem mierzy się z monodramem w pełni autorskim, odpowiadając za wszystkie jego elementy: od tekstu, przez reżyserię, po wykonanie.
Bohatera, Bartka Sowińskiego, spotykamy w więzieniu. Znalazł się tam na własne życzenie. Po wielu latach, dręczony wyrzutami sumienia, postanowił wyrównać rachunki (o ile to możliwe) za popełniony niegdyś czyn, który uszedł mu bezkarnie. Swoją spowiedź nagrywa dla wnuka, próbując skonfrontować się z najstraszliwszym czynem, którego się dopuścił. Nie szuka odpuszczenia winy, ale odkupienia. To opowieść powściągliwa, skupiona i pełna tłumionych emocji, wciąż nawiedzających mężczyznę, który dostał się w tryby machiny ideologicznej swoich czasów. Mimo skromnych środków, a może właśnie dlatego (żadnych mikroportów, wideo, muzyki), artysta wywiera tak wielkie wrażenie na widzach - słuchają jego wstrząsającego wyznania jak sparaliżowani.
Po "Zapiskach z wygnania" i "Żeby nie było śladów" to kolejny ważny spektakl Polonii nawiązujący do zawikłanej polskiej historii.