Warszawa. "Trzy siostry" na inaugurację dużej sceny Polonii
Kończą się prace remontowe na Dużej Scenie Teatru Polonia i jednocześnie próby do pierwszego przedstawienia w tym miejscu: "Trzech sióstr". Bywa trudno, bo młoty pneumatyczne zagłuszają często muzyką i słowa.
Krystyna Janda udowodniła już nieraz, że jest specjalistką od załatwiania spraw niemożliwych. Teraz zaprosiła do współpracy Natashę Parry, aktorkę znaną z wielu czechowowskich ról, żonę Petera Brooka (tym spektaklem Parry debiutuje jako reżyserka). Scenografię przygotowała Krystyna Zachwatowicz.
"Trzy siostry" wielokrotnie pojawiały się na warszawskich scenach. W 1963 roku wyreżyserował je w Teatrze Współczesnym Erwin Axer. To chyba najsłynniejsza inscenizacja dramatu Czechowa. Niezwykłą - tragiczną i śmieszną - rolę stworzył w niej Tadeusz Fijewski grający Fieraponta. Kiedy Adam Hanuszkiewicz pojechał do Rosji ze swoją inscenizacją "Trzech sióstr" z Teatru Narodowego z 1971 roku, usłyszał podobno, że Czechowa należy grać właśnie w ten sposób.
Najcieplej wspominane, zaliczone do Złotej Setki Teatru Telewizji, pozostają nadal "Trzy siostry" Aleksandra Bardiniego z 1974 r. Przewrotnie, ale z nieomylną intuicją, profesor obsadził w rolach sióstr zaczynające karierę studentki Wydziału Aktorskiego PWST: Krystynę Jandę, Joannę Szczepkowską i Ewę Ziętek. "Lubię to przedstawienie. Także teraz, gdy o Czechowie wiem trochę więcej. Ma lat 21, a broni się wspaniale: rolami, psychologiczną prawdą, klimatem, skromnością" - pisał o spektaklu Andrzej Wanat w"Teatrze" w 1995 r.Po klasykę rosyjskiego dramatu sięgnęła też Agnieszka Glińska, reżyserując w 1998 r. w Teatrze Powszechnym poruszający spektakl z Dorotą Landowską, Anną Moskal i Katarzyną Herman.
Jakie będą "Trzy siostry" w Polonii? Odchodząc od tekstów dzisiejszych, których odważnymi realizacjami zasłynął w zeszłym sezonie teatr Krystyny Jandy, autorki spektaklu mówią o wierności Czechowowi i nieuwspółcześnianiu na siłę jego dramatu. Prawdziwie wielka literatura broni się sama.
Agnieszka Rataj