Logo Fundacja

Recenzje

kup bilety online

I'm just a sweet transvestite

Wczoraj odbyła się premiera spektaklu „The Rocky Horror Show” w Och-teatrze. My byliśmy na jednym z pokazów przedpremierowych. Nasze wrażenia zastawiliśmy z fragmentami wywiadu, którego udzielił nam w połowie marca reżyser Tomasz Dutkiewicz.

To jest cudowna zabawa popkulturowymi kalkami, filmami science fiction i nie tylko science fiction, klasy B, klasy C, komiksem, pastiszowy stosunek do archetypu american dream, […] wszystko to jest wymieszane w jednym wielkim tyglu, widz jest tym epatowany na każdym kroku, a do tego jeszcze dochodzi słodka i wyuzdana perwersja. […] Mam nadzieję, że polscy widzowie kupią tę formę, kupią ten rodzaj humoru i będą wspólnie z aktorami razem się bawić.

Rzeczywiście, zabawa jest przednia. Jeszcze zanim zgasną światła, publiczność zostaje wciągnięta do gry dzięki dwóm pięknym kobietom sprzedającym popcorn (nie tak łatwo go od nich kupić!). Zaraz potem okazuje się, że to nikt jak Magenta i Columbia, dwie perwersyjne służące Doktora Franka.

Już od pierwszych dźwięków piosenki „Science Fiction/Double feature” (po polsku: „Science fiction/Czysta fikcja”) zapowiada się perfekcyjne taneczno-wokalne show. Lody zostają całkowicie przełamane przy jednej z najsłynniejszych scen: charakterystycznego tańca do „Time Warp” („Niech znów zapętli się czas”). Od tego momentu widz przestaje mieć wątpliwości, czy polska ekipa poradzi sobie z odtworzeniem kultowości pierwowzoru. Dlatego gdy zaraz potem na scenie pojawia się Dr Frank, zostaje przywitany gromkimi brawami i wiwatami.

Zupełnie słusznie zresztą. Wiadomo, że to najbardziej kultowa i najbardziej barwna postać musicalu. Wszyscy zapewne też mają w pamięci wspaniałą rolę Tima Curry’ego z adaptacji filmowej. Śmiało można jednak powiedzieć, że polski Frank charyzmą dorównuje mu na każdym kroku. Jest dokładnie taki jaki powinien być - z jaką gracją i perwersyjną przyjemnością porusza się na szpilkach! Niejedna modelka mogłaby się od niego uczyć. No i do tego pióra, gorset, pończochy – autorzy kostiumów i charakteryzacji się postarali, bardzo piękny im ten Frank wyszedł.

Oczywiście, wyróżnienie tylko postaci Franka byłoby krzywdzące dla pozostałych aktorów. Janet jest słodka i seksowna, Brad jest odpowiednio głupi (jak on wyglądał w tych brązowych skarpetach!) a narrator odpowiednio zabawny.

Co ciekawe, teksty piosenek przetłumaczone na polski nie rażą banałem, wręcz przeciwnie. A w kwestie aktorów zostały wplecione żarty sytuacyjne zaczerpnięte z polskiej rzeczywistości. Pojawiło się „oj tam oj tam”, Hardkorowy Koksu i aluzja do Edyty Górniak. Na szczęście, chwyt ten zastosowano z umiarem, tak że śmieszył a nie żenował, jak to się dzieje w wielu współczesnych produkcjach.

A jak reakcje publiczności? Po pierwsze, na widowni znalazły się osoby w każdym wieku, od młodzieży po seniorów. Przebranych brak, ale dwie dziewczyny miały koszulki Rocky Horror Show ze słynnymi ustami. Nikt niczym nie rzucał, piosenek też nikt nie śpiewał - trudno jednak wymagać znajomości polskich wersji. Gdy padały słowa „Brad Majors” parę razy ktoś krzyknął „Dupek!” i muszę przyznać, że bardzo mnie to rozbawiło. Największy ubaw miały chyba panie w pierwszym rzędzie, bo tancerze ciągle do nich podchodzili i zaczepiali. Reakcje na poszczególne żarty były dość żywiołowe. Ogólnie panowała całkiem luźna atmosfera, jak na teatr, gdzie jednak ludzie są przyzwyczajeni do aury uroczystości, kultury i powagi. Choć mam nadzieję, że wraz z czasem publiczność całkiem się wyluzuje i przyłączy do zabawy. Mi by się marzył wspólny taniec z aktorami na „Time Warp”, no przecież to się aż prosi, żeby wstać z krzesełek (dość wygodnych, btw – duży plus dla OCH Teatru, jest nawet miejsce na nogi miedzy rzędami) i trochę się pokręcić.

A dla tych, którzy jeszcze się wahają albo się wstydzą – jeszcze kilka słów od reżysera na zachętę:

Mit tego spektaklu wyrósł na tym, że ludzie rzeczywiście w pełni interaktywnie w nim uczestniczą. Sam byłem tego świadkiem we wrześniu w Manchesterze. Teatr był na 1700 osób, widownia wypełniona była po brzegi, a ja byłem jedną z dwóch osób w normalnym ubraniu, cała reszta, czyli 1698 osób, była poprzebierana za postaci ze spektaklu. Aktorzy nie mieli szans zbyt wiele kwestii wypowiedzieć, bo publiczność robiła to za nich, aktor tylko intonował pierwszą część zdania a potem tych 1700 osób dopowiadało resztę, zabawa była cudowna. Niewiele to miało wspólnego z prawdziwym spektaklem, to był właściwie happening czy performance, ale o to chodzi, ten spektakl powinien prowokować tego rodzaju reakcje, może w Polsce na początku nie będzie aż tak spontanicznie, ale mam nadzieję, że w trakcie eksploatacji tego spektaklu urośnie spora rzesza ludzi, którzy zakochają się w tej formie i będą się doskonale bawić.

link do źródła tutaj

 

Kasa i foyer teatru są wynajmowane od m.st. Warszawy - Dzielnicy Śródmieście

MECENAS TECHNOLOGICZNY TEATRÓW

billenium

DORADCA PRAWNY TEATRÓW

139279v1 CMS Logo LawTaxFuture Maxi RGB

WYPOSAŻENIE TEATRÓW DOFINANSOWANO ZE ŚRODKÓW

zporr mkidn

PREMIERY W 2025 ROKU DOFINANSOWANE PRZEZ

Warszawa-znak-RGB-kolorowy-pionowy

PATRONI MEDIALNI

NowySwiat Logo Napis Czerwone Wyborcza logo Rzeczpospolita duze new winieta spis 2rgb logo czarneZasób 120

Dofinansowano ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego

LOGO MIN
Z OSTATNIEJ CHWILI !
X