Recenzje

kup bilety online

Dziewięć twarzy geniuszu

Zacznijmy od tego - sztuki Jekyll/Hyde Teatru Polonia nie sposób opisać słowami. Możemy jedynie próbować: one-man show w wykonaniu Krzysztofa Globisza, Jakub Porcari w roli reżysera, psychodeliczne animacje, efekty dźwiękowe i scenografia oraz znany wszystkim literacki majstersztyk Roberta Louisa Stevensona - oto przepis na widowisko doskonałe.

"The strange case of dr Jekyll and mr Hyde" to jedno z dzieł z serii „nie czytałem, ale kojarzę”. Jeśli ktoś nigdy w życiu nie miał tej książki w ręku, to natychmiast polecam to zmienić! Naprawdę ciężko przejść obok niej obojętnie. Inspiruje wielu twórców z najróżniejszych dziedzin sztuki, gdyż można do niej podejść od wielu stron i za każdym razem odnaleźć w niej coś nowego. Jest to przede wszystkim świetne studium osobowości wielorakiej - niezwykle rzadkiego, trudnego do scharakteryzowania i leczenia zaburzenia dysocjacyjnego, w którym człowiek posiada kilka osobowości, niekoniecznie „wiedzących” o swoim wzajemnym istnieniu. Mogą mieć one skrajnie różne cechy charakteru, zachowania, nawyki czy zdolności, co zdecydowanie zaburza normalne funkcjonowanie, gdyż oddziałuje na życie codzienne w sposób nieświadomy, lecz dotkliwy, także dla otoczenia. Z taką dolegliwością musi zmierzyć się bohater spektaklu. Opowieść jest nie tylko szczegółową analizą zaburzeń, ale również przykładem wciągającej fabuły, obrazem mizantropa, wewnętrznych konfliktów człowieka, mechanizmów społecznych i antyspołecznych.

Czy można jeszcze wymyślić cokolwiek oryginalnego na podstawie utworu napisanego w 1886 roku, którego adaptacji filmowych, telewizyjnych czy teatralnych nie sposób teraz zliczyć? Okazuje się, że tak. Trzeba tylko wiedzieć, komu to zadanie powierzyć.

Interpretacja Krzysztofa Globisza jest bezbłędna i zasługuje na owacje na stojąco. A podjął się on trudnego zadania. Po przeczytaniu informacji, że jeden aktor ma odegrać w jednej sztuce dziewięć (sic!) postaci, szczerze mówiąc, nie miałam pomysłu na to, jak można sprostać takiemu wyzwaniu. Może to kwestia mojej wyobraźni, ale wydawało mi się, że przy takiej formie trudno o wiarygodność, że jedynym rozwiązaniem jest chaotyczne bieganie z kąta w kąt, zakładanie peruki i średnio przekonująca zmiana tonu głosu. Lecz, gdzie w takim razie byłoby miejsce na rozdwojenie osobowości, moralne wewnętrzne rozdarcie i walkę bezinteresowności z zepsuciem? Ku mojemu zaskoczeniu, znalazło się miejsce na to wszystko, a nawet jeszcze więcej.

"The strange case of dr Jekyll and mr Hyde" R.L. Stevensona traktuje o pewnego rodzaju konflikcie interesów między egoistycznym czerpaniem przyjemności z czynienia zła a ułożonym i nijakim, lecz poprawnym moralnie życiem społecznym. Bohater wiedzie sobie swój podwójny żywot, aż do czasu pewnego drobnego incydentu, przez który inni ludzie, a zwłaszcza jeden dociekliwy prawnik, zaczynają odkrywać jego tajemnicę. Prawnik ten jest narratorem całej opowieści – przybliża wizerunki bohaterów, przebieg zdarzeń, wygląd miejsc... Jednak nie opisuje bezpośrednio charakterów. Cały psychologiczny portret domyślamy sobie sami, wyczytując pomiędzy wierszami, co dla miłośników analizowania osobowości jest wspaniałym materiałem badawczym. Możemy oczywiście potraktować całą historię albo jako przyjemny kryminał, albo jako studium patologicznych osobowości. Przedstawieniu Porcari'ego zdecydowanie bliżej do tej drugiej opcji. Może to kwestia formy, wszak aktor wyraźniej oddaje osobowość niż drukowane słowa, jednak reżyser zdecydowanie bardziej postawił właśnie na człowieka, niż na akcję.

Pozytywnie zaskakującym rozwiązaniem było zaburzenie chronologii oraz wprowadzenie elementów wizualnych: filmu, animacji i zdjęć. Niektóre z dziewięciu postaci przedstawiono właśnie na filmie, co nie tylko umożliwiło prowadzenie dialogu czy zmianę miejsca akcji, ale również urozmaiciło cały spektakl i uczyniło go jeszcze bardziej oryginalnym i nowatorskim. Sekwencje dziwacznych obrazów w momentach wysokiego napięcia emocjonalnego wprowadzały widza w niesamowity psychodeliczny klimat i pozwoliły na lepsze zrozumienie, bądź co bądź, patologicznej osobowości.

Tutaj pora na kolejne słowa uznania dla Krzysztofa Globisza, którego interpretacja naprawdę zachwyca. Nadal nie mogę się nadziwić, jak jeden aktor może wzbudzić w widzu aż tyle emocji w zaledwie 1,5 godziny! W jednej chwili słuchamy monologu dręczonego sumieniem człowieka, przerażonego tym, jak wielkie zło można czynić z czysto egoistycznych pobudek. Następnie sami jesteśmy przerażeni, widząc go walczącego na scenie z samym sobą. Po chwili słuchamy bynajmniej nie pompatycznego przemówienia o sensie ludzkiego istnienia, by za kilka minut... płakać ze śmiechu! Pan Krzysztof w sposób naturalny i niewymuszony wychodzi momentami z ciężkiego klimatu psychopatologii, aby poprowadzić dialog z widzami i wejść z nimi w interakcję - a to, przy kameralnej publiczności, umożliwiło ich osobiste zaangażowanie. Każda z dziewięciu postaci, czy to filmowa, czy realna, była wiarygodna i realistyczna, za co, po raz kolejny - wielkie oklaski.

Spektakl grany jest od października 2011 roku, ale, niestety, tylko raz na kilka tygodni.  Warto więc śledzić repertuar i wybrać się do Teatru Polonia na spotkanie Stevenson-Porcari-Globisz - to  naprawdę wyjątkowe przeżycie.

Kasa i foyer teatru są wynajmowane od m.st. Warszawy - Dzielnicy Śródmieście

MECENAS TECHNOLOGICZNY TEATRÓW

billenium

DORADCA PRAWNY TEATRÓW

139279v1 CMS Logo LawTaxFuture Maxi RGB

WYPOSAŻENIE TEATRÓW DOFINANSOWANO ZE ŚRODKÓW

zporr mkidn

PREMIERY W 2023 ROKU DOFINANSOWANE PRZEZ

Warszawa-znak-RGB-kolorowy-pionowy

PATRONI MEDIALNI

NowySwiat Logo Napis Czerwone gazetapl logo@2x Wyborcza logo Rzeczpospolita duze new winieta spis 2rgb
Z OSTATNIEJ CHWILI !
X