Recenzje

kup bilety online

Chwyć za gardło i nie puszczaj

Ktoś mówił, ze w komercyjnym teatrze niemożliwe są wzruszenia? Po "Dowodzie" w Polonii powinien szybko odwołać te słowa. Wieczór należy do Marii Seweryn. Nawet Andrzej Seweryn oddaje jej pole.

Znów co poniektórzy recenzenci załamali ręce. Zamiast przyrządzić w Polonii lub gdziekolwiek indziej coś z Szekspira, Moliera czy Sofoklesa, Andrzej Seweryn wybrał dramat współczesny. Gdyby wziął się za Sarah Kane czy zachwycił się którąś ze sztuk Pawła Sali, uratowałby honor. Ale nie - jest gorzej, szczerze mówiąc, całkiem fatalnie. Seweryn, ten sam co w Comedie Francaise grywał Don Juana, sięgnął po sztukę amerykańską. Bezczelnie dobrze skrojoną, z początkiem, rozwinięciem i kulminacją, dozowanym jak należy napięciem. W dodatku, "Dowodem" Davida Aubuma zainteresowali się ludzie Hollywood i rzecz gładko przenieśli na ekran. A to koincydencja nie do wybaczenia, telenowelą i banałem na kilometr zajeżdżająca.

Szydzę, bo czytając recenzje z "Dowodu", odnoszę nieodparte wrażenie, że Sewerynowi dostaje się za to, że jest zawodowcem. Potrafi jednego dnia grać Moliera, a kolejnego zająć się amerykańskim komercyjnym hitem. I w jedno, i w drugie wkłada tyle samo zaangażowania i warsztatu, bo on to umie. A jak ktoś umie, tak po prostu, to też powinien się z tego gęsto tłumaczyć.

"Dowód" dostał Pulitzera i nagrodę Tony, ale to - zdaniem oceniających - nie poprawia Auburnowi reputacji. Przecież jest Amerykaninem, a to go dyskwalifikuje tak szybko, jak warsztat dyskwalifikuje Seweryna. Dość jednak żartów. Mam absolutną pewność, że "Dowód" w warszawskiej Polonii jest wydarzeniem w nurcie teatralnego głównego nurtu. Gwarancją wieczoru, podczas którego nie znajdziecie chwili, by zerknąć na zegarek. Wystarczy tylko zapomnieć o prawdkach Michała Zadary i rafinadzie Krystiana Lupy. Nie udawać, że przedstawienie Seweryna to coś więcej niż teatralna rozrywka. Wtedy w pełni zasmakujecie w kolejnych podawanych przez reżysera z aptekarską dokładnością składnikach. Ile trzeba suspensu połączonego z niemalże kryminalną zagadką, jeszcze więcej emocji związanych ze śledzeniem sukcesów, a częściej błędów bohaterów. Całkiem sporo wzruszenia równoważonego śmiechem, bowiem Seweryn i jego aktorzy nie boją się także chwytów rodem z wysokiej komedii. Tak zrealizowane przedstawienie staje się gwarancją czystej przyjemności dla widzów. Rzecz jasna, jeśli nie zapomną, że to Aubum, a nie Sofokles...

Robert (Andrzej Seweryn) ostatnie lata życia spędził, pogrążając się w szaleń-stwia Był wybitnym matematykiem, którego myśl wyprzedzała czas. Catherine (Maria Seweryn) poświęciła karierę na rzecz opieki nad ojcem. Ale kto wie, może i w niej tkwi iskra geniuszu? W punkcie wyjścia "Dowodu" niemal wszystko już się stało. Robert zmarł, Catherine jest na granicy załamania nerwowego. W domu pojawia się dawno niewidziana siostra bohaterki (Joanna Trzepiecińska) i próbuje omamić ją wizją spokojnego życia w Nowym Jorku. Na drodze stanie Hal (Łukasz Simlat), młody matematyk, za wszelką cenę pragnący zbadać spuściznę po swym dawnym promotorze. Po drodze zdarzy się miłość i trzeba będzie poznać tajemnicę. Siła spektaklu w Polonii tkwi w żelaznej konsekwencji reżyserskiej Seweryna, który wyciska z wykonawców tyle, ile możliwe. Nie widziałem Simlata w lepszej roli - w "Dowodzie" jest na przemian naiwny, oddany, ale i odrobinę bezczelny. Joanna Trzepiecińska znajduje sposób, by ośmieszyć Claire, lecz jej nie skompromitować. Andrzej Seweryn zazwyczaj trzyma się na drugim planie, ledwie w dwóch albo trzech sekwencjach postępującego szaleństwa Roberta zawłaszczając dla siebie całą scenę. Ujmuje mnie dyskrecja artysty, pozostawiającego miejsce w centrum Marii Seweryn, bo w niej odnalazł, jak sądzę, Catherine idealną. Rola w "Dowodzie" to kolejny po ubiegłorocznym "Lamencie na pl. Konstytucji" dowód, że to aktorka niezwykła. Odrzucająca bezpieczny dystans do postaci, obdarzająca je paletą emocji. Catherine Seweryn bywa odpychająca i ujmująca, bezradna i władcza. W jednej chwili widzimy w niej chorą dziewczynę, a za moment cyniczną hochsztaplerkę. A wszystko zagrane płynnie, pewnie, do końca. Potężna, rzadko spotykana kreacja. Warszawski "Dowód" to wyższa szkoła jazdy. Dowód, jaki błąd popełniają ci skreślający sceniczny mainstream. Bo zrobić to, co Seweryn w Polonii, jest dużo trudniej, niż zmasakrować "Kartotekę". Zaręczam.

Kasa i foyer teatru są wynajmowane od m.st. Warszawy - Dzielnicy Śródmieście

MECENAS TECHNOLOGICZNY TEATRÓW

billenium

DORADCA PRAWNY TEATRÓW

139279v1 CMS Logo LawTaxFuture Maxi RGB

WYPOSAŻENIE TEATRÓW DOFINANSOWANO ZE ŚRODKÓW

zporr mkidn

PREMIERY W 2023 ROKU DOFINANSOWANE PRZEZ

Warszawa-znak-RGB-kolorowy-pionowy

PATRONI MEDIALNI

NowySwiat Logo Napis Czerwone gazetapl logo@2x Wyborcza logo Rzeczpospolita duze new winieta spis 2rgb
Z OSTATNIEJ CHWILI !
X