Recenzje

kup bilety online

Kubły kobiecości

Po premierze "Badań terenowych nad ukraińskim seksem" w Polonii

Są w roli Katarzyny Figury w "Badaniach terenowych nad ukraińskim seksem" momenty przejmujące, jednak aktorka przegrywa ze słabością tekstu Oksany Zabużko, a cały spektakl osuwa się w banał. Nie było chyba dla wielu gazet w ostatnich dwóch miesiącach istotniejszego tematu niż ogolona na zero głowa Katarzyny Figury. Pisano z emfazą o tym, jak seksbomba polskiego filmu oszpeca się, by wejść w nowe rejony i dzięki nieoczekiwanemu wizerunkowi zawojować sceny. Nie dostrzegano, że aktorka nie zamierzała ograniczać się do eksponowania fizycznej brzydoty. Do roli w filmie "Żurek" sprzed kilku lat i ostatnio w spektaklu "Alina na zachód" w Teatrze Dramatycznym to nie wystarczało.

Nie do zagojenia

Figura, która niebawem skończy 44 lata, postanowiła znaleźć dla siebie miejsce. Monodram "Badania terenowe nad ukraińskim seksem" w teatrze Polonia wg prozy Oksany Zabużko miał być tej przemiany najwyraźniejszym znakiem. Aktorka włożyła weń olbrzymią pracę. Figura nasyca scenę sobą, nie pozwala na wytchnienie. Jej obecność jest intensywna, jakby od tego wieczoru zależało coś więcej niż tylko sukces przedstawienia. Nie boi się osławionej brzydoty, bywa wulgarna, nikogo nie oszczędza. A jednak takie granie szybko nuży. Nie ma wątpliwości, że Katarzyna Figura chce "zarazić" dramatem swej bohaterki widownię, ale przyłapujemy się na tym, że jej ekstremalne emocje przestają nas obchodzić. Zostaje tylko szacunek dla wysiłku aktorki. Być może winny jest sam tekst Oksany Zabużko. "Badania terenowe..." okrzyknięto niegdyś "postkomunistyczną psychoanalizą narodową". No i pięknie. Mamy więc ukraińską pisarkę, która wyjeżdża na wykłady do Cambridge. Chce na nowo ułożyć sobie życie, ale nie pozwala jej na to pamięć o swoim kraju i o pozostawionym tam mężczyźnie. Samotność w obcym miejscu i wśród obcych ludzi, poczucie inności, kompleksy i niespełnione nadzieje nie dają oddychać. Zostaje jeszcze rana po latach życia w komunizmie - nie do zagojenia.

Przodem do przodu

Na książce Zabużko ciąży też feministyczne zacięcie. Bohaterka nie może poradzić sobie z własną seksualnością i pochłania ją to w tym samym stopniu, co rozpamiętywanie Ukrainy. Efekt jest taki, że Figura przygnieciona nagromadzonymi w scenariuszu stereotypami musi grać kobietę z "waginalnymi" problemami. Ze sceny leją się więc całe kubły biednej, uciemiężonej kobiecości. Bowiem w tym monodramie nikt nie zostawia choć odrobiny miejsca dla wyobraźni. Reżyser Małgorzata Szumowska przychodzi ze świata filmu, a więc montuje na scenie ekran. I kiedy mówi się o dzieciństwie bohaterki, widzimy uroczą dziewczynkę w parku. Kiedy wspomina się o dziecku, ekran wypełniają jego zdziwione oczy. Dochodzą do tego efekty dźwiękowe. Kiedy aktorka opowiada o szaleńczej jeździe samochodem, trzeba zatykać uszy, bowiem z głośników wali w nas pisk opon.
Wszystko to sprawia, że "Badania terenowe..." stają się bladą kopią granego na tej samej scenie znakomitego monodramu Krystyny Jandy "Ucho, gardło, nóż" Vedrany Rudan. Mówią niemalże o tym samym, ale bez pasji i mocy. Mimo starań Katarzyny Figury.
Kasa i foyer teatru są wynajmowane od m.st. Warszawy - Dzielnicy Śródmieście

MECENAS TECHNOLOGICZNY TEATRÓW

billenium

DORADCA PRAWNY TEATRÓW

139279v1 CMS Logo LawTaxFuture Maxi RGB

WYPOSAŻENIE TEATRÓW DOFINANSOWANO ZE ŚRODKÓW

zporr mkidn

PREMIERY W 2023 ROKU DOFINANSOWANE PRZEZ

Warszawa-znak-RGB-kolorowy-pionowy

PATRONI MEDIALNI

NowySwiat Logo Napis Czerwone gazetapl logo@2x Wyborcza logo Rzeczpospolita duze new winieta spis 2rgb
Z OSTATNIEJ CHWILI !
X